…sztuką jest wygrać jak nie idzie.

W sobotnie popołudnie podejmowaliśmy na swoim boisku Start Niechcice, który, podobnie jak Stalówka, po pierwszej kolejce miał na swoim koncie trzy punkty. Czyli beniaminków pojedynek o lidera:)

Mecz z Niechcicami w niczym nie przypominał spotkania sprzed tygodnia. Zawodnicy Stali wyglądali na całkowicie nieobecnych – brakowało koncentracji a piłka raz po raz, po naszych niedokładnych zagraniach, lądowała bądź pod nogami przeciwników, bądź na aucie bramkowym. Start próbował nas ukarać za brak skupienia i po nieodgwizdanym faulu na Adrianie Gaugierze napastnik przyjezdnych znalazł się w sytuacji sam na sam z Marcinem Szczepańskim. Nasz bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć i pewnie wyciągnął piłkę spod nóg atakującego.

galeriastartiko-kopiaPrzejdź do galerii

Słaba gra żółto-niebieskich pozwoliła na stworzenie zaledwie jednej groźnej sytuacji, kiedy to strzał Kamila Kubiaka do spółki wybronili obrońcy i bramkarz Niechcic. Co prawda Łukasz Mucha pięknie uderzył z woleja w samo spojenie, ale był to strzał sytuacyjny i trudno nazwać go wypracowaną sytuacją.

mszczepanski-kopiaW 43. minucie prawym skrzydłem podłączył się Dawid Wojciechowski – dośrodkował w pole karne, gdzie Bartosz Urbańczyk próbował zaskoczyć bramkarza gości strzałem przewrotką, jednak na drodze piłki stanął jeden z obrońców, a konkretnie jego ręka. Rzut karny pewnie wykorzystał Adrian Gaugier, czym zapewnił Stali prowadzenie 1-0 do przerwy.

W drugiej części gry “nasi” wyglądali lepiej, ale niewiele lepiej, jak mawiał klasyk 😉 Goście z kolei z każdą minutą opadali z sił, pozwalając żółto-niebieskim na coraz bardziej swobodną grę na atakowanej połowie. Taki stan rzeczy pozwolił Stalówce na podwyższenie prowadzenia – dobre dośrodkowanie Marcina Kotyni na bramkę zamienił Bartosz Urbańczyk, którego uderzenie lobem obrońca gości próbował jeszcze wybijać ręką z linii bramkowej.

Dwubramkowe prowadzenie dodało nam trochę pewności siebie, jednak jedynie na kilka minut. Dośrodkowanie niemal z połowy boiska Start zamienił na bramkę po strzale głową. Marcin Szczepański próbował interweniować, ale uderzenie było zbyt mocne i zbyt dokładne. Dla popularnego “Dziurki”, który w tak zwanym międzyczasie wybronił jeszcze w świetnym stylu groźne uderzenie z dystansu, była to pierwsza wpuszczona bramka w tym sezonie, włącznie z meczami sparingowymi!

Wynik 2-1 oznaczał nerwówkę w końcówce. Tym bardziej, że szczęście zdawało się nie sprzyjać nam w słoneczne sobotnie popołudnie. Po poprzeczce Muchy strzałami z rzutów wolnych słupki obijali Adrian Gaugier oraz Krzysztof Chrzanowski. Na kilka minut przed końcem spotkania udało się jednak bramkę przesądzającą o wyniku. Lewą stroną na pełnej szybkości popędził Rafał Mucha i, jak przystało na rasowego skrzydłowego, dograł idealną płaską piłkę między bramkarza a obrońców. Bartoszowi Urbańczykowi nie pozostało nic innego, jak dostawić nogę.

Po takich meczach zwykło się mawiać: “Nie sztuką jest wygrać jak idzie. Sztuką jest wygrać jak NIE idzie”. I niech to wystarczy za podsumowanie meczu Stali Niewiadów w 2. kolejce.

Stal Niewiadów – Start Niechcice 3-1 (1-0)

Bramki: Gaugier ’44 (k), Urbańczyk ’65, ’80.

Stal: Marcin Szczepański (na zdjęciu) – Marcin Kotynia (żk), Dawid Wojciechowski, Adrian Gaugier, Wojciech Aleksandrowicz – Mariusz Jajek (C), Krzysztof Chrzanowski (żk), Kamil Kubiak, Łukasz Mucha (Adrian Legęncki), Rafał Mucha (Daniel Woźniak) – Bartosz Urbańczyk (Bartłomiej Stańdo).

.

Stal Niewiadów 2-0 Świt Kamieńsk
14.11.2020r. godz. 13:00

Facebook

Sponsorzy