Krok po kroczku…

Kolejny mecz za nami. W sobotę 13 kwietnia na własnym boisku podejmowaliśmy Andrespolię Wiśniowa Góra. Bramek i emocji nie brakowało, lecz obie drużyny zeszły z murawy chyba lekko zawiedzione.

Zajmująca dziesiąte miejsce w tabeli Andrespolia rozpoczęła spotkanie z wyraźną chęcią wyjechania z Niewiadowa z kompletem punktów. W pierwszych minutach goście spróbowali zagrozić naszej bramce strzałami z dystansu, jednak próby te nie przyniosły większego skutku. Na pierwszą ładną akcje żółto niebieskich czekaliśmy do 15 minuty, kiedy to Maciej Kwaśniak strzałem z woleja z rogu pola karnego dał wykazać się bramkarzowi gości. Późniejsze minuty przyniosły dwie żółte kartki, otrzymali je Michał Polit i Maciej Wasilewski. Jeszcze w pierwszej połowie w wyniku kontuzji do opuszczenia boiska zmuszony został Tomasz Wachowiec. Jego miejsce na środku obrony zajął Bartosz Wrzosek. Tą część spotkania obie drużyny zakończyły z kilkoma celnymi strzałami na koncie.

Druga połowa przyniosła znacznie więcej emocji poprzednia. Zawodnicy znacznie intensywniej grali, prób i groźnych akcji było znacznie więcej. Po 10 minutach i żółtej kartce dla Macieja Kwaśniaka, udało się stworzyć zagrożenie pod bramką Andrespoli. W wyniku pressingu naszej drużyny, Robert Świątnicki odebrał piłkę środkowemu obrońcy rywali i posłał prostopadłą piłkę w stronę Łukasza Pacha, który to strzelił w bramkarza. Gra wyraźnie przyspieszyła, zrobiło się więcej miejsca na boisku, w wyniku czego goście przeprowadzili kilka groźnych akcji. Trener naszej drużyny zdecydował się na wpuszczenie zawodników z ławki, i tak na boisku pojawili się: Piotr Gulej, Patryk Zielonka, Wojciech Gulas. Niestety, wyżej notowanym rywalom w końcu udało się pokonać Szymona Milczarka. Płaskie dośrodkowanie z prawego skrzydła i zwieńczenie akcji strzałem po ziemi dało prowadzenie Andrespoli. Nie mając nic do stracenia rzuciliśmy się do odrabiania straty. Po kilku minutach strzałem z rzutu wolnego golkipera Wiśniowej Góry zaskoczył Maciej Wasilewski. Piłka wpadła bramkarzowi za kołnierz, jednak zatrzymała się tylko na poprzeczce. Kolejny stały fragment gry przyniósł w końcu upragnione wyrównanie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i przedłużeniu głową, piłka spadła pod nogi Michała Polita, który w tej sytuacji się nie pomylił. W tej sytuacji poczuliśmy krew i piłkarze zdecydowali się zagrać o pełną pulę. Jednak zabrakło czasu.

Dyspozycja drużyny, a zwłaszcza postawa w drugiej połowie, napawa optymizmem. Zawodnicy pokazali charakter uzyskując jeden punkt. Mimo nienajlepszej sytuacji w tabeli z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość.

Stal Niewiadów – Andrespolia Wiśniowa Góra 1:1
Milczarek – Kotynia, Polit, Wachowiec (Wrzosek), Walczak – Szubert (Zielonka), Ryplewicz, Wasilewski, Kwaśniak (Gulas) – Świątnicki (Gulej), Pach (Pachniewicz)

Kolejny mecz żółto niebiescy rozegrają w Kwiatkowicach z tamtejszym LKS-em. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.00.

Stal Niewiadów 2-0 Świt Kamieńsk
14.11.2020r. godz. 13:00

Facebook

Sponsorzy